Do najczęstszych postanowień noworocznych należą: odchudzanie, rzucenie palenia, nauka, sport, zmiana pracy, lepsza organizacja życia. Niestety wytrzymać w nich udaje się zaledwie 12 proc. ludzi. Jak osiągnąć to o czym marzymy?

1. Wyznacz sobie cel - Nowy rok może być dobrym momentem na zmiany, tak samo jak każdy inny, ale jest jeden warunek. Trzeba do nich dojrzeć wcześniej i wiedzieć, co konkretnie chcemy osiągnąć. Mamy jasno określony cel. Nie wystarczy powiedzieć sobie: będę chudsza, znajdę więcej czasu dla dzieci, pojadę na spływ kajakowy, nauczę się hiszpańskiego. Takich postanowień można mieć wiele. To, co odróżnia je od celu, to konkrety. Trzeba je mieć, by nie grać ze sobą w kotka i myszkę jak 82 proc. ludzi, którzy (statystycznie) odstępują od realizacji celów już w kwietniu. Żeby cel sprecyzować, warto napisać sobie, czego chcemy na kartce i przypiąć ją do lodówki czy korkowej tablicy. W ten sposób nasz mózg utrwala sobie, w jakim kierunku dążyć.

2. Zrób plan - Bez niego niczego nie zdziałasz, wejdziesz jedynie na poziom marzeń i fantazji. Jeśli chcesz schudnąć, musisz określić, ile i do kiedy. Rozpisać dietę i umówić się sama ze sobą, że np. nie jesz po 19. Udowodniono, że jeśli człowiek myśli:  „jeśli – to...”, łatwiej mu coś osiągnąć. Zatem: „Jeśli jest po 19, to nic już nie zjem”. Plan musi być realistyczny. Lepiej założyć, że stracisz dwa kilogramy w miesiącu niż 20 przez kwartał. Jeśli czujesz, że zaniedbujesz dzieci, zaplanuj, że wtorki wieczorem spędzisz na zabawie z nimi zamiast na oglądaniu telewizji. Zapisz się na czerwcowy spływ kajakowy w styczniu i od razu zapłać. I pochwal się koleżankom, by bardziej się zmobilizować, a nie odłożyć tego na listę rzeczy do zrobienia na wiosnę. Ucząc się języków, załóż, że zapamiętasz trzy słówka dziennie, zamiast wyobrażać sobie, że będziesz mówić po niemiecku po kwartalnym kursie. Postanowienia pozostaną nimi bez konkretów, nie stają się celami. Jest takie powiedzenie: „Chcesz zjeść słonia, podziel go na kawałki, w całości nie dasz rady”. Poza tym lepiej zrealizować w roku jeden cel, niż zrobić listę wielu, na które nie znajdzie się ani czas, ani zasoby. Nie warto brać sobie na głowę zbyt wielu wyzwań.

3. Wpisz zadania do kalendarza - Planowanie nie dotyczy tylko jednego konkretnego celu, ale całego życia. Bo właśnie w nim trzeba zrobić miejsce na nowe wyzwanie. Jeśli będzie nim nauka flamenco, trzeba rozplanować tydzień tak, by mieć z kim zostawić dzieci i delegować obowiązki. Warto wpisywać w kalendarz wszystkie czynności, żeby przyjrzeć się realnie, ile czasu nam zabierają. Zastanowić się, skąd w naszym życiu pośpiech. Może się okazać, że wyrwiemy dodatkowe godziny na to, co chcemy osiągnąć, albo dodatkowe na relaks, lub przebudujemy tydzień z korzyścią dla siebie i bliskich. Warto pamiętać, że plany są krótko i długoterminowe. Te pierwsze wpisuj w kalendarz tygodniami i miesiącami, te drugie są roczne, albo nawet kilkuletnie – tu sprawdza się tablica. Na przykład przy planowaniu zmiany mieszkania miło będzie patrzeć na zdjęcie kanapy, którą chcielibyśmy mieć w salonie. Zmiana będzie wtedy kojarzyć się pozytywnie, a nie tylko z dużym wydatkiem.

4. Zasięgnij wiedzy u specjalisty - Zanim postawisz sobie cel, warto podpytać specjalistów z danej dziedziny. Lepiej nie konsultuj się ze szwa-grem czy ciocią Jadzią, którzy mogą mieć mgliste wyobrażenie o tym, co dla ciebie ważne. Może się okazać, że twoje wyobrażenia o tym, czego chcesz, są nierealistyczne. Będziesz wtedy musiała znaleźć inne sposoby, by osiągnąć to, na czym ci zależy. Rozmawiając ze specjalistą, dowiesz się, czy twoje plany są osiągalne i w jakiej perspektywie. Ile wysiłku i pracy będzie kosztować ich osiągnięcie. Lepiej też, aby autorytetem nie był ekspert z internetu, ale konkretny człowiek, który pozna nasze potrzeby i nawyki. Może warto skorzystać z coachingu? Trudno bowiem samemu zobaczyć swoje ograniczenia i zasoby z bliska.

5. Wizualizuj sukces - Wyobrażanie sobie swoich działań sprzyja osiąganiu celów. Wyobrażaj sobie, zamiast marzyć! Cel to nie marzenie, choć można je realizować za pomocą celów. Psychologowie zalecają, żeby nie wyobrażać sobie efektów końcowych wtedy, kiedy finał wymaga dużej pracy. Lepiej wyobrażać sobie konkretne działania, np. siebie w czwartki podczas biegania zamiast siebie z figurą Charlize Theron, siebie podczas rozmowy kwalifikacyjnej, a nie na fotelu prezesa. Można też pobawić się i przypiąć do maty symbole naszych celów: widok z okna wieżowca, jeśli planujemy karierę, basen, jeśli chcemy nauczyć się pływać, pocztówkę z Malezji, jeśli chcemy tam pojechać. Obrazki wspomagają naszą głowę w motywowaniu do osiągania celu. Techniką wizualizowania pracują sportowcy – wyobrażają sobie np. jak biją życiowy rekord, by w trakcie zawodów umysł nie tracił energii na stres.

6. Miej motywację - Warto zadać sobie pytanie, dlaczego potrzebujemy zmiany? Czemu ma ona służyć? Jeśli okaże się, że chcemy w ten sposób zadowolić innych, nie siebie, marne szanse na powodzenie. Bez odpowiedniej motywacji nie będzie udanej zmiany. Trzeba być przekonanym o tym, że służy nam ona do budowania dobrego życia zgodnie z naszymi potrzebami. Jest takie ćwiczenie: co byś zrobiła, gdyby okazało się, że masz ostatni rok życia? Okazuje się, że wielu ludzi miałoby ochotę wszystko zmienić. Mają poczucie, że żyją w powinnościach. Jeśli tak jest, trzeba pomyśleć strategicznie i zastanowić się, jak będzie wy-glądało nasze życie za 5, 10, 15 lat, jeśli niczego nie zmienimy. Warto zadać sobie pytanie, kim chciałbym być zawodowo? Specjalistą czy prezesem? Czy chcę mieć rodzinę? Jeśli już jest, ale bywa w niej różnie, raczej nie będzie lepiej. Bliskość to też obecność, wspólny czas. Jeśli go brak, związki się rozpadają.

7. Dyscyplina przez ciało - Często mówimy, że mamy „słabą silną wolę”, tymczasem słabość polega na tym, że nasze ciało potrzebuje ukojenia. Dlatego zjadamy trzy pączki zamiast jednego, wypijamy butelkę wina zamiast kieliszka, oglądamy serial zamiast pobiegać albo pouczyć się języków. Ta „pomoc” jest doraźna i nam nie służy, ale nawyk ucieczkowy działa szybko. To niewłaściwa samoregulacja, która szkodzi ciału, blokuje zmiany. Pomoże joga, ćwiczenia oddechowe, medytacja – pozwalają odnaleźć spokój w chwilach, kiedy ciało postępuje wbrew swojemu dobru. Z dygotem w środku trudno będzie o konsekwencję.